Poznaj pracowników Konstal – Krzysztof






66 dni – podobno tyle statystycznie potrzebujemy, aby wyrobić nowy nawyk.
84 dni – dokładnie tyle temu opublikowaliśmy pierwszy odcinek naszego cyklu.
To co, komu się udało? Kto bez większego namysłu w czwartek o 11:30 odświeża walla facebookowego w oczekiwaniu na aktualizację serii? ?


Wierzymy, że większość.
Witajcie w XII odcinku serii “Poznaj pracowników Konstalu”. ?‍♀️?‍♂️


Poznaj pracowników Konstal - Krzysztof




Dziś wchodzimy do działu Zaopatrzenia i Logistyki. Szef transportu – Krzysztof Kressin jest naszym bohaterem dnia.


Na początek – kącik muzyczny. Krzysiek przyznał, że gdyby mógł wybrać kawałek na swoje sportowe wejście to zdecydowanie byłby to “Hymn Ligi Mistrzów”, dlatego ustawiamy głośniki na full i włączamy https://www.youtube.com/watch?v=nUJn5nKYiqg .


Wprawieni w sportowy nastrój pewnie nie będziecie zbyt zaskoczeni informacją, że “Rambo” to ulubiony film Krzyśka, a dodatkowo idol z dzieciństwa. Obecnie serial “Wikingowie” znajduje się w obrębie jego zainteresowań, a punktem wspólnym obu produkcji jest WALKA. Przypomina to Krzyśkowi jego własne życie.


Zanim cały długi wywód o tym jaki Krzysiek jest – kilka słów od nas. Krzysztof to jedna z najambitniejszych znanych nam osób. Określenie “do bólu ambitny” zostało stworzone o nim dla niego. Firma w firmie, dział transportowy w jednej osobie. Swoją przygodę zaczynał u nas jako pracownik magazynu, operator koparki, a obecnie dzierży jedno z trudniejszych i wymagających stanowisk w firmie. Ogarnianie z jednej strony kierowców, z drugiej handlowców – uwierzcie, presja czasami sięga zenitu. 100% lider, symbiotycznie związany z Jeziorakiem. Gdy drużyna wygrywa, Krzysiek potrafi wyjść ponad wszelkie ludzkie normy zaangażowania, ALE, gdy przegrywa, ojjj lepiej zostawić go w swojej przestrzeni. Głowy używa nie tylko do strzelania goli, jest to prawdziwie wyjątkowa osobowość i pracownik.


Krzysztof od dziecka marzył o tym, aby zostać piłkarzem. Już od małolata biegał za piłką i choć dumnie reprezentuje barwy swojej drużyny na boisku – skromnie stwierdza, że nie uważa się za sportowca. Wszystko co robi wynika z miłości do miasta i klubu, który go wychował.
W temacie miasta pozostając – Iława, to ulubione miejsce na świecie naszego dzisiejszego bohatera. To tutaj ma czas na swoje guilty pleasure, którym jest spędzanie czasu ze sobą. Pewnie nie wiecie, ale Krzysiek ma własnego Szamana, który ogarnia jego umysł i ciało do 100% wydajności. Zdarzają się też małe egzorcyzmy i odganiania demonów. Marzeniem Krzysztofa jest mały domek w górach na emeryturze. Póki co ukojenie daje mu saunowanie i wieczorny spacer z psem.


Nie nuci, nie śpiewa, chyba, że “Miłość w Zakopanem”. Podobno nie da się go pomylić z nikim sławnym. Wiedzę o świecie doczesnym czerpie z telefonu, gdzie na tapecie dumnie widnieje pierwsze zdjęcie jakie zrobił sobie z żoną. Swoją karierę zawodową zaczynał jako pomocnik murarza na budowie. Nie toleruje smrodu, brudu i ogólnego syfu. O sobie mówi: wytrwały, konsekwentny, ambitny i są to cechy, których za nic w świecie nie chciałby zmieniać. Uważa wszystkie reklamy za przereklamowane, a najgorsze co sobie kiedykolwiek uczynił to grzywka. Jako prawdziwy chłopak z Warmii używa “Jo” zamiast znanego wszystkim “tak”, “no”, “yhym”, “taaa” itd. Wierzy w wygraną w teleturnieju “Postaw na milion”, ale nie widzi siebie jako prowadzącego program w TV. Nie słucha Dawida Podsiadło, a ulubiona postać z kreskówki to Son Go.


Przyznaje, że ma dobrą, ale krótką pamięć. Z napojów wyskokowych wybiera Heinekena 0%, a pizzę tylko z papryką. Jeśli urlop to w górach, na trawce, przeżywając jakąś super przygodę po drodze. Światu chciałby powiedzieć: Poznaj samego siebie! A treść mema, którego ostatnio zapisał w telefonie brzmiała: Widząc ceny warzyw weganie przerzucają się na kokainę.


Z pozdrowieniami dla wegan i Krzyśka – do usłyszenia za tydzień!


⚽️?⛰???