Poznaj pracowników Konstal – Katarzyna



Odcinek nr VI serii “Poznaj pracowników Konstalu” rozpoczyna się właśnie teraz. ?‍♀️?‍♂️
Gotowi?
Inspiracja do dzisiejszych rozważań pojawiła się znienacka. Może to szóstka, może przeznaczenie, a może nasza dzisiejsza bohaterka doprowadziła nas do tego? Nie wiadomo.
Temat przewodni to “bariery”, a raczej ich całkowity brak zarówno w odczuciu fizycznym jak i metafizycznym. Mocno? Im dalej w tekst tym lepiej. ?


Katarzyna Lewandowska – nasza dzisiejsza muza. Handlowiec, a prywatnie osoba, którą chciałbyś mieć w gronie swoich przyjaciół, w naszym odczuciu kwintesencja określenia “it girl”.


Katarzyna Konstal Iława Hurtownia Stali




“Jak sięgam pamięcią wstecz, to widzę mojego kochanego dziadka w trzech swetrach grzejącego się przy piecu, w tle głos Krystyny Czubówny i filmy, które zawsze oglądaliśmy razem”. Już odpowiedź Kasi na nasze pierwsze pytanie otula i wprawia w melancholijny nastrój. Mówimy tu o marzycielce, podróżniczce po światach fantasy, wiernej fance “Wiedźmina”, entuzjastce hot-dogów z grzybkami. Mamy poczucie, że w balladach samego Jaskra mógłby pojawić się wers o Katarzynie Lewandowskiej.


Kasia to osoba, która uważa, że wszystko czego doświadczamy kształtuje naszą osobowość. Fryzury na chłopaka, reklamy salonu sukien ślubnych w Indiach – odhaczone, zaliczone. Cytując: „sukcesy to nagroda, ale dopiero błędy to lekcje”. A skoro o nauce mowa to warto dodać, że idzie jej ona całkiem dobrze. Jako artystka estradowa umieszczona w trzewiach osoby, której poskąpiono talentu muzycznego, dokłada największych starań, aby jej twórcze recitale prysznicowe brzmiały perfekcyjnie.


Miłośniczka Iławy, świetnie odnajdująca się w małomiasteczkowym stylu, zawsze na bieżąco (MakeLifeHarder for life!). W swoim życiu, a raczej interpretowaniu go, kieruje się obiektywizmem i uczciwością. Bardzo daleka od prawicowych poglądów, fanatyzmu i zawiści. Mogłaby zamieszkać w Bhutan wśród Druk Pa.


Może masz ją za dzikuskę (idąc za Pocahontas), ale dbanie o balans między duszą, a ciałem nie jest jej obce. Za dzieciaka tenis, w dorosłym życiu joga – mimo braku czasu praktykowana rzadko, ale na tyle skutecznie, że podobno udało się Kasi spotkać, ba, nawet odwiedzić Boga w domu (!).
A skoro o podróżach mowa.
Marzeniem małej Katarzyny były wojaże połączone z odkrywaniem świata i mieszkaniem w Amazonii. Sam Spike Spiegel mówił „Nie idę tam, żeby umrzeć. Mam zamiar dowiedzieć się, czy naprawdę żyję”, słowa idola znaczyły wtedy dużo. Toć jo że jo – ale chyba wszyscy to rozumiejo – regionalizmem tę myśl zakończymy.


Fanka 1 z 10, ale zdarzyło jej się oglądać “Warsaw shore”. Gdyby nie pojawiła się w biurze dłużej niż 3 dni to znak, że jest we włoskich Alpach, nad basenem z ciepłą wodą i piaskiem, jedząc neapolitańską marinarę z dodatkiem kremowej mozzarellli Fior di Latte, delektując się mojito po kuligu śnieżnymi szlakami. Co to za miejscówka? Zapytajcie Kasi.


Kończąc dodamy tylko PEACE AND LOVE, a jak frytki to tylko z ketchupem.


?‍♂️✈️???☀️???✌️